fotografia
to jak podróż w kapryśny dzień
na porcelanie miasta ciemne obrazy
zbliżam się do siebie
w rozkładzie ulic wybudzone ciała
chłód poranka dotyka moich dłoni
czarny kot jeszcze nie ochrzczony
łasi się tylko do wybranych
szukam słońca
mój cień jeszcze śpi
wyślę ci moje narodzone zdjęcia
bez zbędnych kolorów
słów kącików ust
uśmieszku say cheese
Komentarze (5)
Zgrabna forma podróży przez miasto poprzez
fotografowanie. Wyraża chłodną, kapryśną atmosferę,
zamyślenie oraz chwilową ucieczkę od rzeczywistości
poprzez szukanie światła i uchwycenie chwil na
zdjęciach, które zostaną przekazane bez dodatkowych
ozdobników ani wyjaśnień.
(+)
Pięknie.
Poezja...
Wiersz zatrzymuje w refleksji. Ślę moc serdeczności i
uścisków:)
dobrze, jak jest do kogo wysłać zdjęcie...
Jak zwykle pod urokiem wiersza.