Franciszek Władysław Czelakowski
To nie przekład. Nie znam czeskiego. Jeszcze raz napisałem balladę, którą znalazłem w „Wikizdrojach”. Zmieniłem rytm. Zamiast powtarzających się dystychów dałem strofę mickiewiczowską
Franciszek Władysław Czelakowski – Toman i
leśna panna
W wilię świętego Jana
Pyta siostra Tomana
„Gdzie ty jedziesz? W taką noc ciemną...
Na koniku bułanym
Pysznym rzędem przybranym.
Lepiej zostań. Pozostań tu ze mną.”
„Do łowczych, do Byczyny,
Do kochanej dziewczyny.
Czekaj na mnie. Powrócę o świcie.
Daj koszulę mi nową,
Kamizelkę różową.
Niech się miła swym chłopcem zachwyci.”
Koń odjechał sprzed chaty.
Siostra woła za bratem:
„Tylko nie jedź mój bracie dąbrową,
Bowiem w noc świętojańską
Jakieś nimfy pogańskie
Kuszą chłopców pod Górą Gradową.”
Toman minął dąbrowę,
Wybrał właściwą drogę,
A w Byczynie u pana łowczego
Błyszczą okna w ciemności,
Z dala słychać gwar gości –
To dziewczyna idzie za innego.
Jeździec pod oknem stanął,
Patrzy na swą kochaną,
Ona w męża ramionach się nurza.
Goście biesiadowali,
Jedli, pili, śpiewali,
Nie słyszeli, jak koń rży w podwórzu.
Jednak czy konia rżenie,
Czy Tomana westchnienie
Doszło w końcu do córki łowczego.
Woła siostrę: „Kochana –
Mówi – odpraw Tomana.
Ja mam męża, więc nic mi do niego.”
Młodsza siostra z wieczerzy
Zaraz wyszła za dźwierze.
Do biednego powiada chłopczyny:
„Moja siostra Tomanie
Się innemu dostanie.
Ty też innej poszukaj dziewczyny.”
Chłopak świsnął na konia
I pojechał na błonia
Hen w noc ciemną, bezgwiezdną, na nowiu.
Zmarszczył brew, spuścił głowę,
Wjechał biedak w dąbrowę.
W zamyśleniu, czy może celowo?
Jedzie, jedzie po lesie,
Chichot za nim się niesie.
Czy to sowa, czy diabeł się śmieje?
Może przeklęte duchy...
Koń mu drży, strzyże uchem.
A w dąbrowie polana jaśnieje.
Widać tam światło blade
Od świetlików gromady.
Tam jelenie wychodzą z gęstwiny.
Na największym jeleniu
Siedzi w skąpym odzieniu
Bardzo piękna nieznana dziewczyna.
Już dziewczyna nieznana
Jest przy boku Tomana
I tak śpiewa i patrzy mu w oczy:
„Ktoś cię rzucił? Nie szkodzi!
Inna ci to nagrodzi.
Odrzuć rozpacz mój chłopcze uroczy!”
Jadą, jadą pospołu
Wśród wykrotów, wądołów.
Tomanowi już serce topnieje.
Panna mówi mu: „Proszę,
Dam ci tysiąc rozkoszy,
Lecz chodź do mnie, bo wkrótce już
dnieje.”
Jadą dalej i dalej,
Tam, gdzie góry i skały.
Toman wcale się panny nie boi.
Panna zaś szepcze w ciemność:
„Piękny chłopcze bądź ze mną.
Już na wieki zostaniesz ty moim.”
Smutną pieśń zaśpiewała,
W usta pocałowała,
Zarzuciła na szyję ramiona...
Toman – martwy, czy żywy,
Lecz radosny, szczęśliwy
Puścił uzdę i z panną spadł z konia.
Słońce było już w górze,
Gdy koń wbiegł na podwórze.
Siostra stała u okna zmartwiona.
Ręce łamie i płacze:
„Ach kochany mój bracie,
Gdzieś ty teraz, braciszku, gdzieś
skonał?”
Oryginał: https://cs.wikisource.org/wiki/Ohlas_p%C3%ADsn%C3%AD_% C4%8Desk%C3%BDch/Toman_a_lesn%C3%AD_panna
Komentarze (11)
Prawo Marfiego zadziałało. Plusa stawiam za plejadę
stylów i gatunków które wykorzystujesz w swojej
twórczości choć prawdę mówiąc ballada mnie do końca
nie przekonała. Pozdrawiam z plusem:)))
Dziękuję tym, którzy przebrnęli do końca. Tytuł
pamiętałem, nazwiska autora - nie (dopiero
przedwczoraj przypadkiem znalazłem w internecie). Ta
ballada przypomniała mi młodość - nie chcę się chwalić
czemu).
jazkółko - sama widzisz, że zainteresowanie tak
długimi wierszami jest niewielkie, więc nieprędko
napiszę, albo przetłumaczę jakąś balladę romantyczną.
Jastrzu
jesteś mistrzem słowa
:)
witaj
bardzo ciekawie i klimatycznie napisana ballada
brawo
pozdrowionka
Niesamowity wiersz z mrocznym klimatem. Pozdrawiam
ciepło :)
Zaczarowany, mroczny klimat, śpiewność, historia z
nieszczęśliwą miłością, po prostu - mistrzowskie
wykonanie, Jastrzuniu.
To ja poproszę więcej ballad :-)
Jeśli mogę się czepić, to zobacz na
ten wers - jest ok, ale może by go tak podkręcić...:
"Lepiej zostań. Pozostań tu ze mną.”
Pozdrawiam, miłego poniedziałku! :-)
Pięknie i romantycznie...
napracowałeś się :)
pozdrawiam z uznaniem Michałku:)
Świetnie się czyta i jak bardzo czuć tu
Mickiewiczowskie wersy co jest Twoją wielką zasługą
Michale, jestes niesamowity! :)
Wieszcz Adam bylby zachwycony!
Pozdrawiam z uznaniem :)
O, qrcze, toś mnie zaskoczył...
Obszerny, ale czyta się świetnie.
Wciąga :-)
Z uznaniem. Pozdrawiam :-)
To się nazywa mieć talent Mistrzu ...