O gajowym Jerzyku 126
Gajowy Jerzyk spod miasta Tuły,
był w zoo i małpy go tam opluły.
A nie za długo potem,
świnie zmieszały z błotem.
Miały już dosyć tego fanfuły.
Gajowy Jerzyk z wioski Somianki,
myślał o jednym przez całe ranki.
Potem panny podrywał,
swój jęzor pokazywał,
na koniec zrywał im z głowy wianki.
Gajowy Jerzyk koło Pułtuska,
narzekał na twarz swojego Józka.
Poszedł z tym do lekarza,
a ten mu tak powtarza :
widocznie wypadł raz malec z wózka.
Komentarze (6)
;)+++
Mam nadzieję, że gajowy Jerzyk będzie nieśmiertelny.
Wesołości nigdy za wiele :)
Gajowy Jerzyk z Jabłonowa
Chce do Senatu kandydować.
Wywiesił plakat; "Ci w Senacie
Kradną, a nic nie zrobią dla Cię.
Wyborco! Pozwól mi spróbować!"
uśmiechnąłeś i nauczyłeś czegoś- nie znałam fanfuły. U
nas na takich mówiło się safanduła.
:):) Pozdrawiam z uśmiechem Maciejku :*)
Zapewniasz poranny uśmiech.
Pozdrawiam :)