O gajowym Jerzyku 388
Gajowy Jerzyk spod wioski Chojny,
sprzedawał w necie kiedyś bitcoiny.
Nic nie były warte,
bo ze zdjęć wydarte,
taki był Jerzyk w transakcjach hojny.
Gajowy Jerzyk ze Szczawna Zdroju,
fortepian kupił i grał do znoju.
Wnet skończył koncerty dziwne,
przez donos zapłacił grzywnę,
za zakłócanie nocą spokoju.
Gajowy Jerzyk spod wioski Grądy,
zamarzył sobie, że przejmie rządy.
Gdy dostał mandat posła,
szybko wyszedł na osła.
Bo strasznie głupie głosił poglądy.
Komentarze (18)
Dobre Przyjacielu, ale przyznam że już u Ciebie
czytałem lepsze, ale i kilka gorszych też było. Gdybym
miał wskazać najlepszy to skłaniałbym się do
trzeciego, choć właściwie pod względem lekkości to
pierwszy bryluje. Ogólnie jednak na solidnego plusa
zasłużyłeś. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
ciekawe :)+
pozdrawiam z uśmiechem
Nie przestajesz mnie zaskakiwać swoimi limerykami o
Jerzyku.
Nie pisałam i raczej nie podejmę próby, wolę podziwiać
u Ciebie.
Pozdrawiam.
Swietne
:)
Wszystkie trzy super:). M
Gajowy Jerzyk świat przemierza
z przygód nam się tutaj zwierza
Maćku dziękuję za kanadyjskie limeryki. Dopisałam Ci
jeden ode mnie. A dzisiejsze bardzo fajne. Pozdrawiam
milutko.
wszystkie fajne.
Fajne, jak zawsze :))
no i ..wrócił do lasu ;-)
Poseł Gajowy Jerzyk w Warszawie
Głosował przeciw jakiejś ustawie,
By głosów było więcej
Głosował na dwie ręce,
Później rzekł "Ja się tylko tak bawię."
Pozdrawiam radośnie z uśmiechem i podobaniem. Udanego
i miłego dnia:)
Fajne wszystkie :)
Pozdrawiam z uśmiechem gajowego Jerzyka i Ciebie Maćku
:))
Z tymi bitcoinami to mi się Wenezuela przypomniała, bo
bitcoiny to były ich waluta narodowa.
Wszystkie fajne.