O gajowym Jerzyku 390
Polska w ostatnim meczu eliminacyjnym do MŚ uległa Węgrom 1:2. Lewandowski odpoczywał.
Gajowy Jerzyk we wsi Niedary,
po którymś meczu nie dał już wiary,
że nabędą chłopcy wprawy.
Pojechał więc do Warszawy.
Do kadry nie wszedł, bo był za stary.
Gajowy Jerzyk koło wsi Złota,
mówił, że trener to zła robota.
i niczego nie zmieni,
bo piłkarze zmęczeni.
Niech kupi sobie lepiej robota.
Gajowy Jerzyk ze wsi Łomianki,
ze smutku uprał babie firanki.
W stolicy w piłkę grali
i znowu mecz przegrali.
Podobno Węgrzy to są bratanki.
Komentarze (22)
Super i na czasie :)
:)
dziękuję wszystkim za głosy i komentarze
Super:)
Bardzo udane limeryki, choć przyznam się, że już od
jakiegoś czasu piłka mnie nie pasjonuje.
Pozdrawiam serdecznie.
Podoba mi się Twoja ironia w każdym limeryku. Trochę
wstyd, że taką mamy reprezentacje. Pozdrawiam.
Ironia Pierwsza Klasa...
czego nie mozna powiedziec o naszej druzynie!
Z podobaniem Macku. :)
Tym razem nie odpowiem Ci limerykiem. Piłka nożna
absolutnie mnie nie wzrusza. Przepraszam.
Tym razem 3x+ Pozdrawiam, choć że się załapiemy nie
daję wiary:))))
Dzięki Tobie Maćku jesienne wieczory nie są ponure.
Z uśmiechem przeczytałam :)
Pozdrawiam
A Twoje limeryki jak zwykle udane. M
Bardzo ostry mecz, aż przykro było patrzeć. Węgrzy
byli msz nieco lepsi, a wynik w piłce to często
kwestia przypadku. Robert wprowadził nas do tych
(prawie) finałów, a ma już swoje lata, kiedy urazy
goją się wolniej, a nie o wszystkich się mówi, bo
wielu gra na blokadach przeciwbólowych i
przeciwzapalnych. Pozdrawiam.
ano, ni mo
W sporcie bratanków ni mo.
Fajne wszystkie.
Jak zawsze super :))) a mecz - bez komentarza :)