O gajowym Jerzyku 427
Gajowy Jerzyk nad rzeką Łyną,
na spacer poszedł z piękną dziewczyną.
Był cały aż wniebowzięty,
gdy mówił jej komplementy.
Odparła wtedy mu… wazeliną.
Gajowy Jerzyk w mieście Pruchniku,
dziewczynie przyniósł kwiaty w koszyku.
Panna o jakiej każdy śni,
wyrzuciła go wnet za drzwi.
Nie cierpi bowiem kwiatów z plastiku.
Gajowy Jerzyk z Gdańska (wybrzeże),
chciał pannę zabrać pod Białowieżę,
O coś Hanka się ,,wkurzyła,,
przez okno go wyrzuciła.
Na szczęście wtedy… był na parterze.
Komentarze (15)
Limeryki podnoszące nastrój.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych, spokojnych i
radosnych Świąt.
pozdrowienia dla wszystkich od gajowego Jerzyka
Jakoś nie potrafię wybrać najlepszego. Pozdrawiam z
plusem:))
Gajowy Jerzyk raz w gminie Banie
Poznał i uwiódł młodziutką Hanię.
Żona go zlała,
A biedna mała
Została sama w odmiennym stanie.
:)))
świetne limeryki,
pozdrawiam serdecznie:)
Niema to jak Jerzyk:)
Super:)
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
Nieustająco świetne limy.
Głos mój i szacun jest twój!!
Świetne.
Z uśmiechem Pozdrawiam :)
Z przyjemnością i podobaniem czytałam. Wszystkie
iskrzą humorem i ironią. Ślę moc serdeczności:)
Twoje limeryki zawsze rozpromieniają. A co do treści,
to i ja za plastikowe kwiaty nie oszczędziłabym
fatyganta. Pozdrawiam
Fajne wszystkie.
I dziękuję za przypomnienie przysłowia.
Świetna ironia, pozdrawiam serdecznie Maćku.
Miał byc uśmiech
Fajne (też bym wyrzuciła za kwity z plastiku.)