Gdy namiętność dopadnie,...
Dwie kobietki w średnim wieku
W malowniczej restauracji
Pily wino bez pośpiechu
I bronily cudzych racji
Proszę Pani mowi jedna
Byc mężczyzną to za malo
A ta druga trochę wredna
Mnie wystarczy piękne cialo
Bo panowie, proszę pani
Jak mu jakaś w oko wpadnie
Nawet własną żonę zrani
Gdy namiętność go dopadnie
Albo jeszcze jakaś "żmija"
Tak zaradnie go uwodzi
Ze chlop z bólu aż sie zwija
I od żony juz odchodzi
Potem zgodnie osądzily
Ona rozpustna, a On slaby
Winem mysli rozpędzily
Bo na zdradę nie ma rady
Komentarze (4)
i w sumie bardzo fajna "babska" rozmowa ;-)
Do Mariata,
Ha, ha obrazac sie nie ma za co Mariat, cenie sobie
pozytywna krytyke, a z tymi ogonkami ,laseczkami
troche gorzej, nie mam polskiej klawiatury, wiem,
wiem, sa inne metody, .... ale wpadam tak sporadycznie
...., spontanicznie ,... stad te niedociagniecia. No
coz , nastepnym razem poprawie sie troszke
Pozdrawiam,
Tak się w podsłuch autor zabawił, że pisząc relację w
pośpiechu mnóstwo pogubił ogonów i laseczek, o choćby
tu:
---------Nawet wlasna żone zrani----------
i tu -----Ze chlop z bolu aż sie zwija---------
Do tego, trzeba jeszcze puentę - czyli swoje zdanie
wyrazić na temat całej tej akcji.
Wrócę i sprawdzę, czy będzie poprawione, czy kolejny
autor się obrazi. Na razie - pozdrawiam.
Fajnie o spotkaniu przy winie, pani Madalińskiej z
Gadalińską. Pouciekały ogonki w "mężczyzną",
"własną", "żonę", kreseczka z "ó" w "bólu" i
literówka w "namiętność". Warto poprawić te
drobiazgi. Dzięki za uśmiech. Miłego dnia.