gdybym
gdybym snem oczy zamknął
sprawy ważne jak złoto
starłbym w proch i z dłoni
wysypał w przydrożne błoto
sprawy ważniejsze od świtu
godziny w srebro zaklęte
wysypał do rozpadliny
przy wierzbie wiatrem ściętej
południa kuszą sekretem
wiatry po polach gadają
odwrócony do nich plecami
czekam jak jaśmin roześmiany
czekam kiedy zanucisz
jeszcze raz wyszepczesz:
- ... t e r a z ... - cień wygiąłbym w
ptaki
przekroczył chmur falistość
i płynął w nieskończony wieczór
w dłoniach zamykając gwiazdy
a tajemnice ich starte w pył złoty
rozsypał na twoje włosy
gdybym snem oczy zamknął
Komentarze (7)
Pięknie. Dwie ostatnie strofy miodzio.. Witam
pozdrawiam :)
Dwie ostatnie zwrotki - szczególnej urody:-)
Całość - wyborna.
Pozdrawiam serdecznie ☺️
Cień wygiąłbym w ptaki i przekroczył chmur falistość-
te słowa mną porwały.
Są piękne. Całość- robi wrażenie.
Jestem pod wrazeniem lekkosci i oryginalnosci ujecia
tematu, zdawaloby sie, zgranego do spowszednienia.
Pozdrawiam
Piękne romantyczne rozmarzenie...
Witaj na Beju :)
Pozdrawiam :)
Witaj! Piękny jest Twój wiersz.
Witaj!
Bardzo podoba mi się Twój wiersz. Jest pełen uroku.
Moim zdaniem napisany jest w klimacie rozmarzonym a
nie obojętnym.
Nie sposób obojętnie przeczytać takie piękne wersy
pełne szczerych odczuć i pragnień.
Pozdrawiam i życzę weny twórczej. Czekam na kolejne
Twoje wiersze :)