Gladiolus*
Gladiolus
w wazonie łodygę pręży,
całe serce owinął wężem
- to boli.
Wspomnienie...
Przyszło ucho do piersi przyłożyć
- o tej porze
dzień, jak szampan jeszcze słońcem
się pienił.
O tej chwili,
czas miał szczęścia smak i twoich ust
krwistość,
nim się wieczór nad ścieżką złocistą
pochylił.
Nim się wieczór zliliowił na polu
słońce w żyłach już ciekło mi pieśnią.
A dziś w jesień szkarłatem się weśnił
gladiolus.
*wiersz z bardzo starej szuflady, sprzed kilkunastu, a może nawet dwudziestu lat, jedyny zachowany i przeniesiony w czasie na pożółkłej kartce w kratkę; nigdy niepublikowany.
Komentarze (46)
Dziękuję za spacer po moich wierszach Olino :)
czasami warto zajrzeć do starej szuflady... piękny
wiersz
łał! ambitnie napisany.
Ładnie, powiało jesienną melancholią.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładny i inny niż większość Twoich wierszy.
Nieregularny i rymowany - lubię takie! No i moje
ulubione neologizmy. :)
jak powiada pismo - (z wykrzyknikiem)!
to moja opinia jedynie -
kto wojuje mieczykiem,
ten od pochwy zginie.
Jak zawsze subtelnie i poetycko :)
Pozdrawiam, Irko :)
Cudowny ,pozdrawiam
W wierszach nie ma czegoś takiego jak stary,
najważniejsze czy jest
dobry czy nie, a ten jest piękny.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam i dziękuję.
Piękny.
Stary czy nowy, jest doskonale piękny:))
Zoro - Twoja opinia szczególnie mnie cieszy. Bardzo
dziękuję i miłego dnia życzę:)
Art - znów mi posłodziłeś poranną kawę, to miłe:)
Jurku-Beronie - nie przepraszaj, Twoje inspiracje są
przeurocze i trafiające prosto do serca. Dziękuję
pięknie:)
Violu, PanieMisiu, Lucusiu, Karacie - kłaniam się w
podzięce za bardzo miłe komentarze.
Pozdrawiam :)