Głosy
Cały czas słyszę głosy…
Czy to w dzień czy w nocy…
Czy śpię czy nie i tak je słyszę…
Z każdą chwilą są coraz głośniejsze…
To już nie szepty tylko krzyki!
Krzyczą zrób to! Skończ z sobą! Oszczędź
sobie cierpienia!
Zagłuszają mi myśli…
Już jestem bliski tego by się ich
posłuchać…
Nie dają mi spać nie dają mi myśleć!
Nie wiem czy to prawda czy to tylko sen!
Ale jedno wiem…
To są myśli ludzi, których znam…
Ludzi, których kocham, lubię,
nienawidzę!
Słyszę ich myśli wiem, że tek było by
lepiej…
Czy się ich posłuchać?
Może tak będzie lepiej?
Skoro wszyscy tego oczekują!
I tak nie mam, po co życz…
Skończę z sobą…
Skoro krzyków jest coraz więcej i są
głośniejsze…
Ale co to? Słyszę…
Co to za głos? Piękny niebiański głos?
Cichy szept. Co on mi szepcze?
Szepcze mi. Nie poddawaj się, żyj i ciesz
się życiem, żyj dla siebie…
Znów mam nadzieje. Wróciła mi chęć do
życia.
Pomimo że tego szeptu już nie słyszę.
Bo krzyki są za głośne ja nie poddaje
się.
Wiem, że ten szept tam ciągle jest.
I pragnie tego bym żył.
Nie wiem czyj to szept.
Ale może pewnego dnia się dowiem…
To jest najważniejszy powód, dla którego
warto żyć!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.