gulik (blues po śląsku)
Kilkanaście dni temu byłem tam, wróciły wspomnienia… Spojrzałem w tę samą ulicę, którą widziałem z bramy naszej, już zburzonej kamienicy (Katowice, skrzyżowanie ulic 1maja i Waleriana),
tynsknota mie wielgo czynsto łogarnio
za domym, kaj* żech sie wychowoł
że jestech z całom tamtom dzieciarniom
na placu – w śnie durch* mi sie
zdowo
moc stamtond najroztomaitszych zdarzyń
jest w mojij do dzisioj pamiynci
wróć mie ponbócku tam!... ech, pomarzyć
ino sie łza w oku krynci
wspomnij, Halinka, my, takie małe
gajple* nad zdechłym wróbelkiym
o jego życie szczyrze rzykali*
i łzy nad nim nasze wielkie..
na naszym placu był gulik* pośrodku
pamiyntosz, jak wpodłeś tam, Romek?
wajały* - ”romuś! w nowych
galotkach!*”
nad tobom ciotka i oma*
„o co wom chodzi?” na to
pedziołeś*
„dyć jo tak wartko tam wlecioł
żech ich niy ściągnął, choć zamiar
miołech”
śmioli się starsi i dzieci...
atrakcji na placu było niemało
chaje* – bo były chachary*
albo tyż jak tak fajnie woniało*
bo właśnie dach terowali*.
oh!, jaki gryfny* był tyn plac maly
ta nasza ojczyzna – pedziołbych
w fuzbal* na jedna bramka my grali
a brawo biły nom dziołchy*
w fotelu babcia co na nia wszyscy
„starka” bądź „oma”
godali
lecz łoroz, w czasie jesiynnych dyszczy
na smyntosz* jom łod nos zabrali
kajś ty, Halinko, kajżeś jest Romek?
dzieciństwa kamraci mojego?
starka z fotelym (to już wiym dobrze)
anioły zaniosły do nieba.
słowniczek:
kaj - gdzie
durch - (tu) wciąż
gajpel - brzdąc
rzykać - modlić się
gulik - studzienka ściekowa
wajać - lamentować, narzekać
oma - babcia
pedziołeś - powiedziałeś
chaja - awantura
chachor - l.mn. - chachary - popularnie
zwani marginesem społecznym
woniało - pachniało
tera - smoła (terować - smołować)
gryfny - szykowny
fuzbal - piłka nożna
dziołcha - dziewczyna
smyntosz - cmentarz
Pisownia odzwierciedla w miarę możliwości
specyfikę śląskiej mowy.

yanzem

Komentarze (15)
"A chachary żyją i gorzałę piją..." to te same łotry?
Pozdrawiam:)
Pewnie znasz film "Angelus'a" L.Majewskiego... Ten
film i Ty przyjemnie mi przypomniałeś gwarę śląską, bo
choć sam jestem rozdarty pomiedzy północą a południem
(mimo ,że jestem ze śląska) - nie posługuję się nią.
Pozdrawiam.
moja starka tez juz na smyntorzu, a i do gulika tez
ktos z moich kameradow wpodl, jak zech byla malo, a i
za wrobla my rzykali i chowali go na placu... a
Katowice tez znom dobrze...
Ach te wspomniynia....
tak żeś zajął mnie tą mową, że się obiad
przyfajrował ;(
zmienił w wyngiel się dokładnie ale piszesz
bardzo ładnie;)
pozdrawiam serdecznie i tęsknię za takim
przyjacielem eve
dla mnie to napisałeś arcypiękny wiersz. pozdrawiam.
Super Janie- trocha mi sie ciynszko cytalo, ale jak
fajnie, ze som tacy jak ty!
Tyz mi zawonialo dziecinstwym...
Czas zabiera nam wszystko.......
I młodość przepadła za rogiem.......
A wspomnienia są wciąż za blisko......
I tak często już rozmowa z Bogiem
dobrze, że słowniczek umieściłeś, bo potrzebowałabym
tłumacza, dobry wiersz
Kiepsko łapię ślonski lepiej mi idzie z kluskami
śląskimi które pamiętam z dzieciństwa jak babcia
podawała . Bardzo pomocny stał się mini słowniczek .
Piękne wspomnienia masz i wspaniale przekazałeś je
gwarą śląską . W dzieciństwie wszystko jest wielkie i
ważne .
Uwielbiam czytac wiersze napisane gwara slaska... czy
w Katowicach czy np. tak jak ja w Warszawie zawsze z
sentymentem wspomina sie czasy dziecinstwa. Niestety
tego swiata juz nie ma przemija szybko i tylo kiedy
czasem wspominamy ... smiejemy sie przez lzy.
powroty w czas i miejsca dawnego życia ,co, nie wróci
ale ściska gardło i niejedna łza poleci Wiersz gwarę
śląską przybliża i nią wzrusza Podoba mi się Na tak!
Pieknie napisane, ślonskom gwarom, powrót do
dzieciństwa, beztroskich lat.
ja dobre... kaj tak blisko żeście byli i mie nie
odwiedzili....zapientom se to .....pamieć górnikom
....wiersz powala:):)
Co sie to narobiło, nie idzie pedzieć, jo sie pytom cy
kajś jaki mamlas pudzie siedzieć za to tragedyjo na
grubie wej som zabici ludzie!
Tyle chopa sie spoliło, bo jakieś sztajgry s dozoru
nie umiom przewidzieć kaj dać se pozoru jak idzie na
grubie metan!?To som chachary, i farońskie ożyroki z
Nadzoru Górniczego!Ni mosz szczyeńscia do swego
gedichtu.Myśla. co ześ jako bajtej mieszkoł na
Brynowie przi hucie Ferrum, ja? Jo żech żył a
sztudirował we Szopienicach, Giszowcu a Dąbrówka Mała
bandzie tymu nazad sztyrdzieści pare roków. Moje ołpa
i tante żyły we familoku. sam tu ino kaj się narodził
Kutz Kazimierz , na Nikiszu u Szopienic i kaj stancyjo
mioł Sidło Janusz.Życza ci karlusie wiela dobrego. Jok
sie zejdziemy we karczmie , to obalimy po halbie
bieru!
Pamięci górników... wiersz dobrze poprowadzony ciężko
mi się czytało,ale było warto pozdrawiam