Hallowen
Wędrując w ciemności boję się...
nikogo wokół nie dostrzegają me oczy,
cisza, tylko zdradliwy szum wiatru i
tańczące liście nad kamiennym
chodnikiem,
zza drzewa wyłania się osoba w białej
kurtce...wzdrygnięcie, oddech przyspiesza,
serce pulsuje, świst zimnego powietrza,
widzę coś dziwnego a to przecież tylko
krzak...
jakiś człowiek w kapturze przemierza dróżkę
którą kroczę...znowu puls przyspiesza, nie,
minął, nie zaczepił...
Strach jest częścią naszej wyobraźni,
chce urzeczywistnić to czego się boimy,
obyśmy nigdy nie pozwolili mu dokończyć
swego dzieła...
Przeszkadzam mu, oddech nieco zwalnia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.