Heaventeen Hour
ofiarom tragedii chorzowskiej
Dziś spadło na Was niebo
z łoskotem, z hukiem, ze zgrzytem
żałosne pytanie dlaczego?
kto rządzi Waszym bytem?
niewinna, cicha śmierć biała
całunem Was otuliła
okrutna, litości nie miała
to wasza wspólna mogiła
zaprotestować nie zdążysz
na nic się zda Twój sprzeciw
nie wiesz gdzie Duch Twój podąży
gdzie dusza Twoja uleci
Wieczysty traktat z niebem
to nie wyrok na Twoje życie
nie kończy się świat pogrzebem
anielski chór usłyszycie
lecisz ku górze, z głębi
niesiony z ziemskiego padołu
bo sine skrzydła gołębi
to silne skrzydła aniołów
Marzycie jeszcze o świetle
lecz zabiorą wam tę nadzieję
tak wygląda zimny dzień w piekle
co tchnieniem śmierci dziś zieje
ta noc zwiastunem śmierci
skrada się skrycie niechciana
jeszcze się bardziej rozsierdzi
nie pozwoli doczekać rana
lecz wstanie ponownie ranek
choć walka będzie niełatwa
nie zważaj na żadną ranę
nie zwlekaj, leć w stronę światła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.