Historia romantyczna
Zawirowało wszystko wokół.
Chmury tańczyły razem z wiatrem.
Słońce rumieńcem się okryło.
Ja miałam prawie osiemnaście,
gdy spojrzał niby od niechcenia;
w dość przepełnionej drugiej klasie -
chłopak przystojny.Pociąg pędził.
Pytaniem stukał o pytanie:
skądże się biorą takie oczy,
głębokie, tajne, jak jaskinie?
A przecież jednak niebieskawe,
jak nasze morze w swej głębinie.
Minęło stacji pewnie kilka.
Lecz nie pamiętam dzisiaj tego,
przy której chłopak mnie zapytał.
- Do końca jadę. Westchnął cicho.
A kiedy przyszedł pan konduktor,
postanowiłam się przekonać,
czy to, co we mnie się rodziło,
będę złudzeniem już nazywać.
-Nie mam biletu-zatem mówię.
Konduktor każe więc wysiadać.
-To ja wysiadam razem z panią.
Test zakończony - Mendelsonem.
Komentarze (34)
utonął w błękicie oczu :)
Dobre , pięknej kobiecie nie da się oprzeć
Tam tam tadadam tam tam...no to zdał :))
To dowód na to, że miłość można spotkać wszędzie.