hospicjum
hospicjum
w mojej szufladzie rzeczy zbędnych
lusterko grzebień kilka chustek
już się nie czeszę i nie płaczę
nie chcę odbicia swego w lustrze
oddycham sobie tak z dnia na dzień
godziny mam już policzone
milczę i patrzę – żal mi jednak
sam nie wiem co powiedzieć żonie
przeprosić za te lata chude
a może o tych tłustszych wspomnieć
o błędach mówić już za późno
wiem że nie przyjdzie dzisiaj do mnie
* * *
biały parawan wiadro obok
a w nim lusterko chustki grzebień
biała koperta z mym nazwiskiem
a w niej te kilka słów do Ciebie
Komentarze (7)
To bardzo dobry wiersz! Napiszę w ten sposób; ten
temat, temat śmiertelnej choroby, jest mi nazwijmy to
bardzo bliski: u mojej mamy 3 lata temu wykryto raka,
po operacji i chemioterapii, pokonałyśmy go i jest
dobrze!
Twój wiersz to duża odwaga. Temat śmierci, jest
tematem bardzo trudnym. Napisałam, że to odwaga,
dlatego,że są tacy którzy mogą posądzić Cię o chęć
zaistnienia. Wspaniale opisałeś klimat, jaki panuje w
szpitalu(hospicjum) - ja do dziś czuję zapach "chemii"
i widok smutnych oczu ludzi. Życzę Ci bardzo dużo
zdrowia i spokoju w sercu!
..gdy godziny policzone pewnie tak się czuje
człowiek.Smutny wiersz,bo i życie potrafi być okrutne.
Czasem się zastanawiam czy moderator czyta te
komentarze,bo jak narazie żaden z nich się nie
pojawił.
Po przeczytaniu tego typu wiersza mam zawsze gesia
skorke... Niesamowite wrazenie niemocy i opuszczenia i
braku nadziei az sie wylewa z wiersza...
naprawdę wzruszający wiersz, z prosto przedstawioną
głębią i życiową mądrością, jaka by ona nie była,
rytm, rym, płynność- wszystko "gra"...
Uderza brak miłości, samotność ostatnich dni
spowodwana błędami w przeszłości. Przejmujący wiersz i
dający wiele do myślenia.
Przejmujące spojrzenie...od strony pacjenta hospicjum.
Tak mogą się czuć...czasem i gorzej..
Aż dreszcz przechodzi po plecach... Nie użyłeś takich
słów jak - samotność, poczucie odrzucenia - a one są w
każdym wersie I jeszcze o braku miłości do tych,
którzy od nas odchodzą...