...i za sobotę!
spóźnieni o dwa ułamki sekund
na klawiaturze chwili
w fotelu nieznanych dłoni
osamotnieni
w bursztynowej ciszy
odrywamy z ciała cenę
zdmuchujemy grzechy z ust
w pustym pubie
za jutrzejszą codzienność
pijemy kolejną szklankę dnia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.