instrumenty miłości...
orkiestra życia już nastrojona
zaczyna grać pieśń o miłości
harmonia uczuć
spręża się i rozpręża
w rytm zakochanego serca
przystojny skrzypek smarując smyczek
w pas się ukłonił, zarzucił grzywką
zgrabne paluszki błądzą po strunach
twojej gitary którą mi dałaś
ustnik saksofonu z wielką namiętnością
tuli się do twych warg
i w złotą trąbkę tak muzyk dmie
aby wydała rozkoszny dźwięk
a rozłożony czarny fortepian
uchylił rąbka swej tajemnicy
pod klapą nadziei
nad wszystkim czuwa pyzaty bęben
nadając rytm pieśni miłosnej
gdzie słowa zbędne
Komentarze (19)
a wiesz Rysiu że podoba mi się muzyka:)
Romantyczna etiuda instrumentalna.
Rozbawiłeś mnie do łez.Pozdrawiam.
Dobrze już dobrze, szkoda kasować.
bo ci powiem dosłownie co masz zrobić ...i wykasuję
wszystko!
Takie hobby chwilowe więc nie tragizuj!
uparty jesteś troilusie - nie chcesz się ode mnie
odczepić...!
Uparta krytyka pomogła, już same pochwały lecą.
Ryszardzie zanurzyłem sie w muzykę twoich wersów
pozdrawiam
Byle nie rzępolić :) to wszystko zagra :)
świetnie zagrałeś, orkiestra, dyrygent i kompozytor,
wspólnie wyczarowali niezapomniany koncert.
Serdeczności.
muzycznie, radośnie, pozdrawiam:)
*bez rymów?
z rymów? a i tak się "zrymowało" w ostatniej zwrotce:)
znając ciut Ciebie doszukuję się "drugiego dna" w tym
wierszu:)))))
i doszukałam się czytając między wersami:)))))
a po co ten osamotniony przecinek - jedynak????
Pozdrawaiam
i ja dziękuję wszystkim za czytanie....ja do tej pory
112 razy, to dużo!