Internetolandia i kultura
W internecie jestem sobie królem,
"carem i bogiem" koronowanym,
otoczony licznym dworem -
Panów i Pań do towarzystwa
zapraszanych na salony...
Rzecz to dla mnie oczywista,
dla gawiedzi żem szalony,
lecz przyjmuję to z humorem
moim gościom śląc ukłony...
Cześć, hello, zdrastvuj, dobar dan,
niech wasz dzień jest pochwalony,
bon jour Monsieur, bon jour Madam...
I choćby miał się zawalić świat,
ludzie nowy dzień sobie chwalą
dobrym słowem od tysiecy lat,
zanim własne troski ich powalą...
W internecie na czatów salonach
też każdy każdemu się kłania,
uśmiecha złotymi słoneczkami,
całkiem okrągłe wyklikuje zdania
i obsypuje innych złotymi czcionkami,
a za chwilę komuś w łeb przywali,
słusznie, czy nie, lecz dzieje się,
na naszych czatów pięknej szali,
obrywa się niewybrednymi słowami -
uszy puchną, mózg truchleje...
Nie wierzysz?Zajrzyj na salony
i zanim tam zaczatujesz.
już masz szaty obłocone,
tu zaraz życie wam umili
i obrzuci każdym błotem
nie bacząc na żargon chwili,
ani na to co będzie potem
jakiś małolat smarkaty,
który kompa w prezencie
dostał od mamy lub taty...
Zapomniał jednak kochany tata
oznajmić dziecku wieść ponurą,
że w sieci, w domu i szkole małolata
musi zachowywać się z kulturą...
No to może poklikamy? Zapraszam na czata... Na moje salony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.