Ironia losu
Pewien wodzirej z Kamiennej Woli
wierzył, że umie każdą zniewolić
i nagle uległ miłości
pech chciał, iż bez wzajemności
teraz go serce cały czas boli
Pewien wodzirej z Kamiennej Woli
wierzył, że umie każdą zniewolić
i nagle uległ miłości
pech chciał, iż bez wzajemności
teraz go serce cały czas boli
Komentarze (25)
a to pechowiec!
Fajny limeryk:)
Pozdrawiam
a to pech :)
no i poczuł wodzirej silę miłości
super limeryk - pozdrawiam
Trafiła kosa na kamień ;)
Oj:-) , biedak:-) . Miłego Arkadiuszu:-) :-)
Życie napisało ten wiersz,pozdrawiam
O tak, samo życie. Świetnie krótko i treściwie, jak na
limeryk przystało:)
-- no cóż... tak to bywa... bilans przecież musi być
na zero...
PO-zdrówka
Frycek Chopin z Żelazowej Woli
na fortepianie stale swawolił
uderzając w klawisze
raz głośniej a raz ciszej
i tak do sławy doszedł powoli
Fajny życiowy limeryk z nutką ironii. Pozdrawiam
bardzo serdecznie Chacharku
Głos za uleganie miłości, w męskiej zachłanności bez
kobiecej wzajemności.:))
Pewien wodzirej z Kamiennej Woli
wierzył, że z każdą można do woli
tańczyć. Zdziwił się więc chłop,
słysząc jej karcące "stop!"
I opieprzony - słup soli - stoi.
fajny limeryk ale choć ironicznie to też dramatycznie.
Cieplutko pozdrawiam i uśmiech zostawia.
chacharek jak wodzirej to chyba nogi powinny boleć
:)))
Trafiła kosa na kamień:))))