jadę do Ciebie ojcze
jadę do Ciebie...
zdążę nie przeszkodzi
śnieżny wicher noc ciemna
trzaskający mróz spotkamy się
jestem pewna
jadę do Ciebie ...
nie będziesz sam nie bój się
potrzymam twoją rękę
powiem jak bardzo kocham Cię
a Ty pobłogosławisz mnie
jadę do Ciebie...
spóźniłam się byłeś sam za rękę
nie trzymałam Cię nie pożegnałam
śmierć tajemnym przejściem
przyszła zabrała Cię
nie byłam pewna
czy to jawa czy sen
to nic jeszcze raz
w podróż wybiorę się
jadę do Ciebie …
w moim sercu jesteś wciąż żywy
jak zamknę oczy widzę Cię
jak zatkam uszy słyszę Cię
żyję tak jak nauczyłeś mnie
jadę do Ciebie
jak usnę spotkamy się
gdy zobaczysz mnie zaczekaj
może nie poznasz z daleka
ale to nic ja znajdę Cię
jadę do Ciebie ojcze..
nie spóźnię się
-czekaj
Komentarze (4)
Piękne...
Dobrze, że napisałaś pod moim wierszem żebym to
przeczytała.
Ładnie piszesz... :)
Osoby, które kochamy zawsze będą żyć w naszych sercach
:)
teskny wiersz, pelen smutku..pieknie opisalas uczucia
Oby ta podróż trwała jak najdłużej,wzruszająco...