Jak by to powiedzieć
mówiłaś że widzisz mrok ciszy
jak mrówka cichobieżna witasz
kolejny poranek cienia
że niby jest dla ciebie przeznaczony
mówisz z zażenowaniem bo dawno opadły
ramiona które go dla ciebie
przekształciły z nocy w nieznośne
światło
bezsensem w rozczochrane słowa
posklejane
wytrzeszczone zdziwieniem uszytym
na wzór wczorajszego seansu filmowego
zaszczute wzorem niedościgłym
przyczajone w nadziei że kiedyś
przyjdzie pora ich kwitnienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.