jak się nie ma o czym pisać...
....to się pisze co się ma!
leżał sobie brudnopis
gdzieś na boku stołu
w nim rozkoszny długopis
wraz z weną pospołu
otworzył go pisarczyk
lecz pisak się zacina
a wena się wkurzyła
o, i już rym się gubi
a takie miał ambicje
poeta co się zowie
napisać dziś poemat
jakiś metaforyczny
lecz to nie jego wina
że wena z długopisem
już współgrać zaprzestali
trzeba by je rozdzielić
jak pomyślał tak zrobił
długopis w rękę wsadził
i wenę przysposobił
w głowę, tak sobie radził
Komentarze (9)
Mądrze napisane. A takie notatniki zawsze mieć dobrze
pod ręką.
Oj bez weny ani rusz nie pomoże nawet tusz:)pozdrawiam
i życzę dobrej nocy.
Mam z nią ciągle problemy...obrażona była długo na
mnie ale chyba już jest sztama:)
Pozdrawiam:*)
Witaj Rysiu:)
Nie ukrywam,że mnie zaskoczyłeś tym wierszem i na plus
oczywiście.Nie zawsze jest wena ale jednak raczej u
Ciebie się zatrzymała:)
Pozdrawiam:)
Ryśku zawsze się znajdzie coś do pisania,
nawet jak nie wyjdzie, to najwyżej - bania.
Miłego wieczoru, a jutro...od nowa.
Pozdrawiam gorąco i głosik zostawiam + ;)
Sukam drugiego dna.- nie jest porywający, ale -
ciekawy. - Dobrze, ze jest.
Pozdrawiam serdecznie:)
mega fajnie :) Witaj ponownie ;)
Mnie wena nie opuszcza ostatnimi czasy, połowę zeszytu
już zapisałam ;-). Teraz tylko do edycji zanim toto
ujrzy światło dzienne ;-)
To się czyta - co się widzi.