jako państwo na królewskim dworze
nie mogłam się skupić, gdy Cię
posiadałam
ciągle myślami tylko przy Tobie
i jako królewna w złotej koronie
u Twego boku, na Twoim tronie
zmartwiony książę, jakiś strudzony
a przecież zawsze był roześmiany
czyżby to on był przeze mnie znudzony?
zmienię się przecież, panie doskonały.
Ty nigdy nie robisz błędów
i chodzisz delikatnie po ziemi
daelikanie, w świecie elfów
my byliiśmy niestrudzeni
w naszym zamku ,w naszym świecie
wielkim morzu bez przystani
co by się nie stało nagle
ciągle, ciągle tacy sami
tylko wtedy gdy coś tracę
cały świat na nogi pada
i wszystko tak z dnia na dzień coraz
bardziej doceniam
tylko, że już tego nie mam.
chyba zrozumiałam nareszcie jak to jest, gdy traci się osobę, dla której żyło się przez ostatnie pół roku..
Komentarze (1)
Rozczuliła mnie bohaterka wiersza. W bajkach, żle się
kończy. Jednak wystarczy wykazać się cierpliwoścą jak
przy osfajaniu tygrysa. Co niemożliwe? Po takim
wierszu raczej się uda. Powodzenia.