Jedynak
szeroko otwarte drzwi
nie zamykam
przychodzą następni
rodzina bliscy znajomi
jak nigdy wszyscy
z rękami pełnymi ramion
na podłodze w salonie
dzieci układają
z jego płyt domki
nie mam gdzie odkładać
płaszczy szalików czapek
przed domem
kobiety wspominające
"tak tak przeklęty syn
pogrzeb jutro o szesnastej"
autor
raskolnikowski
Dodano: 2021-05-20 11:17:19
Ten wiersz przeczytano 557 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
o zmarłych źle się nie mówi...
Wiersz refleksyjny prawdziwy...pozdrawiam serdecznie.