Jesień
W betonowej tafli,
liść spada mały,
wirując, szalejąc,
opada na skały
Jesień idzie Jesień !
Krzyczy do zebranych,
wiruje dalej,
wciąż nie usłyszany,
Spada mały listek,
to znowu się unosi,
to Jesień nim porusza,
by ktoś Ją ugościł,
Mały listek biedny,
nie słucha go nikt,
jeden powiew wiatru,
i w wir wpada jak nic,
Tylko tego wiatru słuchają przechodnie,
to on skłania by włożyć,
kurteczke i spodnie,
a mały listek leży,
wciąż poddeptywany,
i szlocha bo nie umie,
zapowiedzieć swej Pani...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.