Jesienni ludzie...
Błądząc ulicami
Ocieram się o tych
Których porzuciły marzenia
Ich twarze jak jesień
Jak liście które straciły nadzieję
Że znowu wrócą na drzewa
Za każdym zakrętem
Niewidzącymi oczami
Szukają czegoś
Czego sami nie pojmują
Mijają siebie ciebie mnie
Przechodzą przez kolejne
Zimy wiosny lata
Coś mówią nie pojmuję słów
A ich głos w pustce znika
Słowa wsiąkają w tłum
I pewnej jesieni kupują bilety
Tam gdzie aniołowie
Rozdają nadzieję
Kiedy pogasną
Ostatnie latarnie listopada
Jesienni ludzie
Jesiennym świtem
Odjadą do jesiennego nieba
Komentarze (1)
Bardzo ładny wiersz, podoba mi się to w jaki sposób
ujęłaś temat"jesienni ludzie"...pozdrawiam