jesienny balet
Każdy dzień życia innym jest
raz pali słońce a raz siecze deszcz
Czasem to fart gdy grzeje słońce jesienią w
zimny kark
A człowiek idzie jak ten smark
pod wiatr przez błoto,trawę,park
I szumią w parku stare już drzewa
na starej ławce pijany śpiewa
Idę i ziewam przed deszczem zwiewam
W oczach mych lśnienie
ale to nie z radości to przeziębienie
mnie bierze sam w to nie wierzę
Jak dojdę do domu to zjem cebulę
może do koca też się przytulę
Strzele se kawkę i fajkę zapalę
bo już mnie znudził jesienny balet
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.