Jesienny grzyb
Skoro mamy Jesień,
to przyznam się, chyba,
że blisko mi już jest,
do starego grzyba.
Czemu mam ukrywać,
jesienne nastroje,
lepiej, kiedy wcześniej,
z nimi się oswoję.
Dlatego się zgadzam,
porównać bez szkody,
siebie, do Siedzunia,
czyli koziej brody.
Brody nie posiadam,
sosen zapach czuję,
to te porównanie,
bardzo mi pasuje.
Kocham gnić w fotelu,
ciepłem otulony.
To te porównanie,
ma swe miłe strony.
A że lubię grzyby,
w jakiej bądź postaci,
to moja ambicja,
na niczym nie traci.
Na koniec o żonie,
to prawdziwy psotnik,
mówi bez litości,
że jestem sromotnik.
Traktuję te żarty,
z poczucia humorem,
mogę nawet zostać,
wstrętnym muchomorem.
Skoro taka pora,
jest i radość niesie.
To niech tak zostanie,
skoro mamy Jesień.
Komentarze (3)
Czasem warto pobyć takim grzybem... Byle niezadługo...
;)
Pozdrawiam
Paweł
Hmm, chyba też nieco zgrzybiałam ;)
Pozdrawiam!
Rozbawiłeś mnie grzybie z poczuciem humoru...:))
Pozdrawiam z usmiechem