Jesteś westchnieniem
Skąpani w słońcu, w pyłkach lata. Na
pociętej cieniście parkowej alei. Jesteśmy
tutaj.
I jesteśmy, będąc jeszcze.
Powiedz mi, mówiąc szeptem. Mów i muskaj
czule.
Dotykaj palcami twarzy. Dotykaj ustami
ust.
Mów.
I nie przestawaj, albowiem w tym przestaniu
nagłym serce boleśnie przestaje bić.
Albowiem w tym nieistnieniu nie ma nic
gorszego od śmierci.
Więc całuj i zmyślnych nie odrywaj ust.
Całuj
i mów.
Tutaj, w tkliwym ogrodzie, w pełnej
melancholii czerwonych róż.
W kwiatach, w anemonach,
w kosmosie podwójnie pierzastym…
W szumie liści i w tym wietrze, co łka.
*
Otwieram oczy — nie ma ciebie. Zamykam —
jesteś.
Dotykam ręką tej drżącej na ścianie
poświaty bijącej od stawu.
Krew pulsująca w skroniach.
Szum.
Cała ziemia jest pusta, kiedy nie widzę
ciebie.
I choćby tak dotknąć, poczuć,
choćby grudkę twojej uśmiechniętej twarzy.
Rozrzuconych
na płótnie,
rozwianych włosów.
I choćby okryć się niebem, w którym jeden
tylko anioł.
To moje
o tobie
wyobrażenie.
Mąci mi się w głowie, albowiem jesteś
powietrzem, które pieści wzdętymi żaglami
obłoków.
Jesteś westchnieniem
Poranną
rosą
na trawie.
Drżącą
pajęczyną…
Kocham cię…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-03-17)
https://www.youtube.com/watch?v=I4yUJkOUfOk
Komentarze (6)
Z weną napisane pozdrawiam Robert
a szkoda, że jest tylko, westchnieniem...
piękny i ujmujący wiersz.
Pozdrawiam, Arsis.:)
Przepięknie!
Zaczytałam się...
Pozdrawiam serdecznie
Piękne westchnienie...aż westchnęłam...
pozdrawiam :)
Mów, patrz, kochaj...
Pozdrawiam z podobaniem dla wierszy.
obydwa wiersz są piękne.