Julia
Nigdy nie będę Julią
Choć tego chcę
Ona uczy mnie kochać
I akceptować
Nawet najgorszą prawdę
Straciła Romea
A ja co straciłam?
No właśnie, co?
Życie...
Gdyby nie te wrony
Nie ci ludzie bez oczu i uszu...
Widzą wiosnę - tak mówią
Ja jej nie widzę
Dla nich jest liściem młodym
Ładną pogodą
Słońcem
Dla nie zjawiskiem nadprzyrodzonym
Niewytłumaczalnym
A Julia mi mówi:
Żyj i cisz się istnieniem
Ty, nieżyjąca od wieków, mówisz:
Ciesz się życiem?
Dlaczego mam akceptować materializm?
Te krucze spojrzenia...
Mówią o mnie świr
Bo chcę żyć inaczej
Chcę opuścić krucze ciało i stać się białym
gołebiem
Chcę stać się Julią
Odnaleźć Romea
I zmienić bieg historii
Zamiast śmiercią
Pocałunkiem zakończyć opowieść
Dokonam tego
A wtedy noc może przychodzić
Wreszcie
Mogę dołączyć do białych gołębi
Kluczących nad tragiczną Weroną...
Szczęśliwa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.