Karmazynowy cień utraty
W czarnych chmurach
odbicie skazy
w ścisłych objęciach,
kościstych węzłach
- dusisz mnie.
Szukasz dłoni
i serca
w mej krtani
ze stali
szukasz;
ręce aż po łokcie
wpychasz.
Zaplątaliśmy się
w pępowinę brudu
z pomiędzy Naszych ciał.
W błękicie próbujesz
zanurzyć me oczy wątłe
od smutku.Karmazynowy cień
utraty.
I tylko mów iż serce
nie pęknie
gdy splątasz żyły trucizną.
Komentarze (2)
oj podcina..dosyć dosadny wiersz ale mi sie podoba
Coś mi szepce, że rozum podcina skrzydła miłości.
Prawdziwa nie boi się zranienia (może dlatego tak
często krwawi). Ładnie opisana walka serce z rozumem.