Karmiona nadzieją
Karmisz mnie nadzieją...
Czemu?
By me serce nie przestało bić?
By me życie miało sens?
By me skrzydła nie odpadły?
Bym nie spadła w dół?
Mimo wszystko przyjmuje ten pokarm...
Bo chce mieć tą nadzieję na kolejne dni...
Chce mieć powód by otworzyć oczy...
Komentarze (1)
Nadzieja-często nas zwodzi na manowce,a często pozwala
wstać i iśc dalej. Lecz jak poznać jakie ma intencje i
czy nas nie nabiera? ;)