kiedy mijasz się z jesienią...
kiedy mijasz się z jesienią
w mgłę spowitą, całkiem bosą
między spadającymi liśćmi
a deszczu kroplą
czyjeś marzenia mokną
takie skromne i całkiem nieduże
jakby kreślone piórem
od niechcenia...
ukradkiem gdzieś spojrzenia
i myśli kierowane…
już wkładasz rękawiczki, szalik,
na spacer z parasolem idziesz
bo pies bez smyczy
wolna ręka
w domu zostaje ta udręka
i ta tęsknota
za czyjąś dłonią w Twojej dłoni...
i wiesz, że życie nie dogoni
tego co los okrutnie zniszczył...
może za chwilę, po spacerze
gdy z włosów deszczu krople zbierzesz
i palce wtulisz w kubek kawy
usiądziesz, w ciszy się rozgościsz
ognik rozjaśni noc już ciemną
do myśli swoich się uśmiechniesz
żeś się z jesienią tylko minął
a nie ze mną…
z okazji urodzin...dla Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.