Kiedy sen nie chce przyjść,...
Kiedy sen nie chce przyjść,
Naucz się na jawie śnić.
Rozważasz co się stało,
Czego do sukcesu brakowało...
Gdy już późno w nocy,
Powoli zamykasz oczy.
Liczysz przysłowiowe barany,
I już jesteś zaspany.
Śpij, zamknij oczy śpij...
I szybko śnij...
Noc ciemna... ponura
Czasem świetlista lub bura...
Księżyc rozjaśnia ciemności,
Ludziom dodając radości!
Gwiazdy błękitne,
Ze swą srebrzystą oświatą,
Wyglądają tak pięknie,
Jakby z kantatą.
Mrużysz oczy, na jawie śnisz...
O dniu następnym chwilkę myślisz.
Zapadłeś w sen... Cudowny sen...
Podróżujesz w nim, hen.. hen..
A to kawałek snu uroczego,
Z krainy szczęścia wiecznego.
Padał w lipcu śnieg w różowe kreski,
Bzyczały kaczki,
Mruczały pieski.
Gniazda na słonku wiły motylki...
Trwało to może tak ze dwie chwilki.
Gdyś się przebudził wszystko się zmyło,
I znów na świecie jak przedtem było.
Wszystko się pięknie dzieje i toczy,
Lecz tylko wtedy gdy w śnie kroczysz.
Piękne to było i śliczne przecież,
I zapisałeś to rano w kajecie.
Z dumą to czytałeś,
O wszystkim rozmyślałeś.
O ciemnej, ale pięknej krainie nocy,
I o tym jak idzie powoli kroczy.
O tym co?, gdzie?, kiedy było?,
Oraz jak to szybko się zakończyło.
Kiedy sen nie chce przyjść..
Itd..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.