Klinika leczenia Duszy -...
opowiadanie, które powinno się Paniom spodobać. W Klinice niestety wszystkie miejsca są już zajęte. Ja dostałam się po znajomości :)
Kiedy po godzinie jedenastej rozsunęły się
drzwi, usłyszała jak w recepcji włączył się
alarm. Jej obcas wbił się głęboko w
wycieraczkę i złamał, była bliska omdlenia.
Z jednej ręki wypuściła kluczyki od auta (
sama nie wiedziała jak tu dojechała) a z
drugiej torebkę tak ciężką, jakby
przygotowaną na przetrwanie końca świata.
Natychmiast podbiegły do niej ubrane na
różowo dwie osoby i posadziły na ruchomym
fotelu, który się rozłożył. Ktoś zapytał
jeszcze, czy w domu zostali jacyś żywi.
Uzmysłowiła sobie, że zostawiła tam: psa,
kota, papugę, dwa chomiki i jeszcze rybki w
akwarium, a po szesnastej musi odebrać
dzieci ze szkoły!
- Hmm... dziwne pytania. O kogo jeszcze
muszę zadbać zanim 'odpłynę'?
Poinformowano ją, że się tym zajmą i wyślą
zaraz ekipę techniczną do jej domu.
Jak już jest tak dobrze to niech jeszcze
posprzątają dom i zrobią porządek w
ogrodzie - pomyślała.
Ostatnio była w złej kondycji, zbliżała się
wiosna, podobno ludzie słyszeli śpiew
ptaków, dlaczego ona słyszy tylko krakanie
wron?
Chyba zemdlała, bo wszystko ucichło. Nie
wiedziała jak długo to trwało, gdy nagle
usłyszała - 'wraca'.
Była już przebrana w miłą w dotyku koszulkę
nocną. Kilka osób kręciło się obok niej.
Kiedy odeszli, przy łóżku usiadła
siwowłosa, ładna kobieta i melodyjnym
głosem powiedziała:
- jestem tutaj Naczelną Zarządzającą.
Fizycznie nic ci nie jest, jesteś zdrowa.
Niestety swój stan Ducha doprowadziłaś do
ruiny. Tyle ile wzięłaś na swoje plecy,
nikt nie jest w stanie wytrzymać. To co
robiłaś do tej pory sama, w tej chwili
wykonuje kilka osób i mają pełne ręce
roboty. Najpierw musisz odpocząć a później
przeorganizować swoje życie, inaczej się
nie da. Teraz prześpij się, później
przywiozą cię do mojego pokoju i
porozmawiamy.
Dziwne, ale zaraz po wyjściu Naczelnej
zasnęła, a kiedy się obudziła już ją do
Niej wieziono.
W pokoju panował lekki półmrok, czuć było
woń kadzideł, coś pomiędzy cytryną a
imbirem, słychać też było spokojne
hinduskie rytmy. Naczelna poleciła dwóm
kobietom położenie jej na łóżku do masażu i
wyjściu. Zaraz po tym odezwała się ciepłym
głosem: - będę robiła ci masaż ciepłymi
kamieniami i w międzyczasie będziemy
rozmawiały. Rozluźnij się, poczuj się
bezpiecznie, wszystko jest na dobrej
drodze, żebyś z tej Zapaści wyszła.
Dobre słowo - Zapaść. Rzeczywiście
czuła się tak jakby jej gruntu pod stopami
brakowało.
Naczelna usiadła z tyłu za jej głową,
nalała odrobinę rozgrzanej oliwy na swoje
ręce i zaczęła masaż od dekoltu, przez
szyję, aż do skroni - to było takie
przyjemne i relaksujące. Po chwili masażu
zadała pierwsze pytanie: - dlaczego
doprowadziłaś swoją Duszę do takiego
stanu?
Dziwne pytanie - pomyślała, przecież
specjalnie tego nie zrobiła. Po prostu
życie: praca, dom, dzieci, była z tym
wszystkim sama. Dwa lata wcześniej, jej mąż
postanowił wymienić ją na młodszy model, a
od półtora roku nie płacił alimentów na
dwoje dzieci, skutecznie tłumacząc się, że
nie ma dochodów. Nie ona pierwsza i nie
ostatnia w rozgrywkach ze swoimi byłymi
mężami, którzy odchodząc od swoich żon,
zapominają też często o dzieciach. Smutne,
ale prawdziwe. Szarpanie się z mężem o
pieniądze, opieszałość prawników i narzędzi
prawnych wysysało z niej resztki sił do
walki. Założyła specjalną fundację
pomagającą kobietom będącym w podobnej do
jej sytuacji. Ale potrzeb było więcej niż
możliwości a to oznaczało, że trzeba
zmienić prawo, bo obecne pozwala takim
'tatusiom' uchylać się przez lata, od
obowiązków alimentacyjnych.
Naczelna pokiwała głową jakby znała jej
myśli, teraz masowała jej przedramiona i
ręce, po koniuszki palców.
Kiedyś, wcześniej zawsze miała zadbane
paznokcie, teraz wstydziła się pokazywać
ręce. Wiedziała też, że skóra na twarzy
jest spierzchnięta i zmęczona, gdyby miała
należne jej pieniądze stać by ją było na
kosmetyczkę chociaż raz w miesiącu. Powinna
też schudnąć, więcej sportu, ale jak to
zrobić kiedy brakowało jej ostatnio czasu
nawet na sen? Nie jest jeszcze taka stara i
też chciałaby być kochana i mieć się do
kogo przytulić wieczorami...
Siwowłosa Kobieta teraz masowała jej nogi
i brzuch, kiwała tylko głową ze
zrozumieniem, jakby znała jej myśli. W
końcu się odezwała: - musisz zmniejszyć
ilość zwierząt w domu, bo to głównie ty
zajmujesz się nimi a nie twoje dzieci. W
sprawie zaległych alimentów, też jestem w
stanie ci pomóc. Zostaniesz tutaj przez
tydzień, na przemian co drugi dzień będzie
do ciebie przychodziła masażystka i
kosmetyczka. Obłożę cię teraz ciepłymi
kamieniami i przykryję. Jeśli masz ochotę
na sen, to się zdrzemnij, za dziesięć minut
cię obudzę, a później pokażę ci naszą
klinikę, nie w całości, tylko tę część,
która dotyczy twojej terapii.
Sen przyszedł natychmiast, spokojny i
pełen pozytywnych wizji na przyszłość, może
nie będzie aż tak źle...- pomyślała z
optymizmem.
Naczelna obudziła ją wyłączając snującą
się muzykę, ponownie jak na wezwanie
pojawiły się dwie 'pielęgniarki', które
przeniosły ją na fotel na kółkach.
Siwowłosa Kobieta stanęła za fotelem i
lekko pchnęła go w stronę korytarza, było
tam wiele pokoi, jedne zamknięte, niektóre
otwarte, wszędzie były tylko kobiety,
smutne i zmęczone. W pewnej chwili
dojechały do zakratowanych klatek, w
których byli zamknięci mężczyźni. Oni
wszyscy, kiedy przejeżdżały obok klękali na
jedno kolano z miną zbitego psa i próbowali
podać jej bukiet kwiatów. Nie rozumiała
tego i zapytała: - dlaczego oni tutaj są i
co to znaczy?
Naczelna spokojnie jej odpowiedziała, że
ci wszyscy mężczyźni nigdy nie dali swoim
partnerkom kwiatów bez okazji, że teraz dla
nich jest to forma pokuty. Muszą być
zamknięci, ponieważ teraz obsypywali by
kwiatami każdą kobietę.
- Jak udało się Wam ich do tego zmusić?-
to pytanie musiała zadać.
- Nic łatwiejszego - odpowiedziała
Naczelna - zostali wysłani na jedną z
Naszych Wysp, gdzie są tylko mężczyźni. Im
większy macho, tym szybciej zabraknie mu
kobiety, po prostu lubi się nimi
wysługiwać. Muszą być na tej Wyspie, dopóki
tego nie zrozumieją.
Odwiozła ją do miejsca, w którym na
środku stała wielka fontanna i było mnóstwo
kolorowych kwiatów. Na podobnych do jej
fotela siedziały lub leżały kobiety w
różnym wieku, były też tam małe
dziewczynki. Teraz miała się tylko
relaksować przez tydzień.
Czas ten minął niesamowicie szybko, kiedy
przyszła po nią Naczelna, od razu
dostrzegła błysk w Jej oczach, Ona sama z
dumą powiedziała: - twoja Dusza wygląda
teraz dużo lepiej. Odprowadzę cię do
wyjścia.
Wyjście było z drugiej strony Kliniki,
wchodzące kobiety nigdy nie spotykały się z
wychodzącymi.
- Jesteś teraz dużo silniejsza, zanim do
nas trafiłaś. Masz w sobie siłę i odwagę do
dalszej walki. Masz też kilka wewnętrznych
zalet i talentów, nie zmarnuj tego. Poza
tym wiesz, nikt nie powiedział, że będzie
łatwo. Powodzenia!
Otworzyła drzwi a na zewnątrz znowu
usłyszała wiosenny śpiew ptaków.

Elena Bo



Komentarze (112)
Ale piękne opowiadanie, z zaciekawieniem czytałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetne opowiadanie Elenko :))) Uściski :))
Podziękowania i przytulaski :)
Słychać wiosenny śpiew ptaków. :)
dziękuję Eleno Bo .. miło mi i pozdrawiam Ciebie
serdecznie z żoną Jadzią życząc miłego dnia ..
Ciekawe opowiadanie.Pozdrawiam.
Witaj,
dziękuję za życzliwą pamięć.
Jak by ktoś pytał to ja jestem winna 'tej' zimy...
Ot wyrwałam się z tymi pochwałami - nihil novi.
Serdecznie pozdrawiam i oby do 'prawdziwej' wiosny.
Bardzo fajne opowiadanie! Pozdrawiam!
Duźo źyciowej prawdy. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem wiosny.
Dziękuję Elenko za sugestię Pozdrawiam Serdecznie
:)
na moje szczęście nie,
ale faktycznie ;
to była baaaardzo zaległa rata
:)))) a jak czytałeś w nocy? Chyba po ciemku, bo prąd
wyłączyli :))))
co do obcykania:
kiedyś dostałem od żony 2oo złotych aby "opłacić za
światło"(zużycie energii elektrycznej)
wróciłem z dwiema siatkami
książek
i słowami : "przyniosłem Światło"
i mój wiersz jest na tej podstawie:
http://www.voxdomini.com.pl/valt/valt/v-06-026.htm
i
http://www.voxdomini.com.pl/valt/valt/v-06-029.htm
owe Światło to:
http://www.duchprawdy.com/poemat.htm
i msz to najlepsza "klinika leczenia duszy"
:))))
Miłego świętowania Elenko Bo.
Niech Zmartwychwstały Chrystus obdarzy dobrem i
miłością. Pozdrawiam serdecznie:)))
dokładnie...:)