Klucze do bram snu
Myślałem, że to sen
Myślałem, że naprawdę dzieje się
Biegłem samotnie przez mgłę
I w końcu ujrzałem Cię
W blasku księżyca Twoje oczy
Były jak dwie czarne perły
Dałaś mi do ręki pęk kluczy
Każdy z nich pozłacany
Każdy z nich różny od innych
Każdy z nich do bram szczerozłotych
A każda z nich to do serca drzwi
Do serca tak drogiego mi...
Może któregoś pięknego dnia
Spotkamy się gdzieś Ty i ja
W miejscu gdzie gwiazdy nie gasną
W miejscu gdzie można spokojnie
zasnąć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.