Knedliczek
W chwili, gdy w garnku zawrzała woda
między nimi panowała zgoda,
kłaniając się poprosił do tańca,
miał chęć zatańczyć z panienką walca.
- Ruszasz się waćpan jak mucha w smole,
kroku zwalniasz, ja czardasza wolę.
- Łokcie przy sobie i posiedź grzecznie,
poczułem, jak z dziurki soczek
cieknie.
- Oboje wiemy; smaczek jest we mnie,
sam byłbyś tylko kluchą, to pewne,
ciało mdławe do skórki się lepi,
wyluzuj, a przestanę się wiercić.
Zakochane w śliwce bez pamięci
ciasto przeczuwało co się święci,
przylgnęło do niej szepcząc do ucha;
- Spójrz, zbliża się kostucha.
Niezgody dosyć miała kucharka,
łychą wyłowiła danie z garnka,
stwierdziła, że marny czeka ich los,
bo do stolika zbliżył się smakosz.
Komentarze (118)
Ale pomysł na wiersz, Wenuszko jesteś wielka...o
rozmowie knedli w garnku, tego jeszcze nie czytałam.
Wiersz smakowity i ciekawy...technicznie dla mnie bez
zarzutów, ale ze mnie żaden znawca. Pozdrawiam Cię
serdecznie
Witam miłych gości, których ciepło pozdrawiam, wczoraj
robiłam na obiad knedle ze sliwkami, stąd ten pomysł
na bajeczkę.
Tańczą, aż ślinka cieknie:)
Podoba się i narobiłaś smaka:) pozdrawiam Wandziu
Klaterku, Twoja szlachetna psotka w postaci sonetu
angielskiego zbiła z tropu mnie i moją skromną
bajeczkę ;) ale cieszy mnie Twój humor, dziękuję za
przeczytanie i ciekawy komentarz :)
pardon, źle mi skopiowało; pierwszy wyraz to
oczywiście: "Ingrediencje"
Witaj Wando
Ciepły, wesoły i smaczny wiersz,
ale muszę wyznać, że czytałem
dużo Twoich o wiele lepszych
wierszy.
Serdecznie pozdrawiam:}
Lubię pichcić przysmaki wszelakie, toteż ten wiersz -
humorek szalenie mnie rozbawił!
Odwzajemniam Ci się Wando podobną psotką w szlechetnej
postaci sonetu angielskiego (szekspirowskiego):
ngrediencje wszelkie, sól, bulion, przyprawy,
I kiełbaski pęto, bekonik, karkówka,
A groch już namoczony i każdy ciekawy,
Uda się Klaterowi domowa grochówka?!
A w kuchni już Klater, w czepeczku, fartuszku,
Groch już odcedzony, zgnieciony na papkę,
Ostrym nożem pokroi wszystko po koncuszku,
I na smalcu przysmaży, już każdy ma chrapkę!
Spory gar, a w nim bąble ochoczo perkoczą,
Zapach się roznosi już po całym domu.
I gości do stołu gospodarze proszą,
Co będzie jak podjedzą? Nie mówcie nikomu!
Smacznego, więc, Najdrożsi, Zaprasza Was zatem
Szekspirowskim sonetem – Garkotłuk A. Klater!
uściski
kulinarny fajny wiersz
mógłby być jako reklama w tv:)
pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawy i taki kulinarny:) Nie mam uwag krytycznych:)
Też mam skojarzenia jak Kasia:))
Smaczny wiersz, lubię knedelki,
dawano nie jadłam, może któregoś dnia je zrobię.
Serdeczności Wandziu przesyłam:)
smaczny wierszyk - mniam.
To tylko jedzenie,
a ja mam skojarzenie :)