Kobieta, kawa, papieros
Cały czas dawałem Ci siebie i wszystko co miałem, niestety w zamian nic nie dostawałem.
To było piękne niczym miłość z bajki.
Gdy bylismy razem wokół śpiewały
skowronki.
Zapewniałaś często, że nigdy mnie nie
zostawisz,
Że nigdy nie zranisz.
Wnet dostrzegłem duże zło.
Ciągle bałem się, w każdym śnie był lęk.
Nie jadłem, nie piłem, tragiczną miłością
tylko żyłem.
Twoje ciało kuszące,
Pustą duszę przysłaniające
Bawiło mnie. Czy ja śnię?
Niestety szybko obudziłem się.
Zostawiłaś mnie, choć krzyczałaś:
Nie puszczę Cię!
Kłamałaś często lecz żeby aż tak
Powoli tonąłem jak na falach wrak.
Lecz teraz to wszystko uodporniło mnie,
silniejszy jestem i takim sztuczkom już nie
poddaje się.
Żegnaj więc, zapomnij co złe.
Ja teraz żyje i z kim innym cieszę się.
Wiem już, że Ty Meduzą, Bazyliszkiem jesteś złym. Spadasz teraz w dół i szkoda mi Cię.
Komentarze (3)
Milosc ma rozne twarze. Jest w niej szczescie i
radosc, jest i bol.Podoba mi sie. Pozdrawiam.
Nie zawsze miłość jest szczęśliwa, ale najbardziej
bolą nas w niej obietnice i słowa które zostały nie
spełnione. Piękny wiersz i udany debiut.
Dobra konkluzja że prawda to podstawa związku wiersz
ładny szczery ale w podtekście jest żal