Kokon czasu
Jak znowu zostać sobą?
Mówię „znowu”, bo kiedyś byłemm
„inny”
A może się mylę? Może po
prostu...zapomniałem?
Czas przecież wystarczająco nas
przeobraża.
...........................................
...........................................
..........
W przestrzeni czasu, tak doskonałej i
nieograniczonej
Jesteśmy jak owady, szczelnie pozamykane w
kokonach... aż zgnijemy
Pozbawieni wyboru, własnej drogi i
perspektyw
By wypełniło się pismo, „Księga
przeznaczenia”- słowa proroków
Skazani jesteśmy na ciągłą przemianę...
Uspokaja wspomnienia, by te więcej nas nie
niepokoiły
Pozostawia jedynie po sobie suche,
zastygłe, woskowe figury
Umieszczone na pięknym obrazie
wspomnień...
Obrazie, za delikatną białą mgiełką,
blokującą nasze zmysły
Gdy nasz czas dobiegnie końca, kokon w
końcu nas wypuści
Pozostaną po nas jedynie woskowe figury
Umieszczone na czyimś mglistym obrazku
...........................................
...........................................
............
Zauważyłem dopiero dzisiaj
Że każdego ranka wkładam nową maskę
Maskę ludzi, którym zazdroczę i których
czyny palą me serce
I pranę być jak oni...podziwiany
Robię to od dawna, dlatego zapomniałem kim
jestem
Nie wiem nawet jakiego koloru była moja
dusza...
Do czego podobna była moja maska?
Nie wiem, bo jestem jak szyba- bezbarwny,
pozbawiony czucia
I nie dowiem się tego dopóki nie znajdę
kluczu
Oraz zamka do moich drzwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.