Kolejna miłość porzucona na...
Kolejny raz każecie stanąć mi do walki
Chociaż wiecie, że nie lubię się bić
Zapraszacie mnie do walki
Zachęcacie jak się da
A ja wciąż uciekam jak najdalej
i ja wciąż obawiam się przegranej
Odpędzam od siebie myśli o wygranej
Bo przecież niemożliwe jest bym JA
Wygrała prawdziwą miłość...
Ze wzrokiem stęsknionym
Zerkam w Twoją stronę
Ze sercem ściśniętym patrzę na to
Jak zerkasz w JEJ stronę...
Jak ona zajmuje MOJE miejsce
Nie będę cierpiała już więcej
W ciszy i pokorze udam się
Na długi spacer w świetle księżyca
Gwiazdy zaprowadzą mnie...na cmentarz...
A tam stanę nad czyimś grobem i wyleję
kilka łez
Dotknę policzkiem zimnego grobowca,
wsłucham się
W szemrania drzew i usnę na krótką
chwilę
A gdy zbudzę się, odejdę stamtąd, po
krótkiej chwili
Zrozumiem, że zubożałam niewielką
krztynę
Bo w tym grobie zostawiłam...swoje uczucie
do Ciebie...
Tak naprawdę jeszcze nie wybrałam się na cmentarz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.