Kolejny raz...
Wybacz mi, proszę, nie chciałem tego.
Ogromny błąd znów popełniłem.
Nade mną widmo czegoś strasznego,
Puszkę Pandory ja otworzyłem...
Męki Tantala sprawiłem sam sobie.
I któż je teraz może ukrócić?
Jestem bezradny, nic już nie zrobię.
Nici Ariadny nie możesz mi rzucić.
Na skrzydłach Ikara wciąż się wznosiłem.
Nie usłuchałem rozsądku głosu.
Lekkomyślnością znów zawiniłem
I już dostałem karę od losu.
I choć patrzyłem, nic nie widziałem.
Mogło przecież tak pięknie być...
Zbrodnie swoją dopiero ujrzałem.
Nie mam pojęcia jak teraz żyć.
Kości zostały dawno rzucone.
Nade mną widzę nieszczęścia znaki.
Wszystkie mosty nadziei spalone,
Nigdy nie dotrę do swojej Itaki...
Komentarze (5)
Bardzo ładny wiersz.Pozdrawiam:)
Podoba mi się przeplatanka z mitologicznymi wstawkami.
No cóż takie to już życie, ale z pewnością każdy
odnajdzie w nim swoje miejsce. Pozdrawiam:)
bardzo ładny - nietuzinkowy z nutką melancholii:-)
pozdrawiam
Bardzo ciekawy wiersz pozdrawiam
świetny wiersz, osnuty mitologią* pozdrawiam