końce i początki
kiedy odejdzie już coś... na zawsze
nie kłam sobie że nie miało znaczenia
kiedy dojść gdzie kres nie zdążyłeś
bo tam świt już nowy cię ubiegł
nie żałuj - nie szedłeś
pośród mroków i mgieł na darmo
nie odbieraj duszy zdziwionej
nagłego tego - jak krzyk olśnienia
co skorupę strzaskało by ciosać w bólu
z popiołów istnienia u twych ramion
skrzydła
.
zostaw... tę ścieżkę już nie twoją a w
oku
kropla jak pryzmat inny wskaże horyzont
znalazłeś koniec - znalazłeś początek
... pozwól by cię droga nowa powiodła
Skrzydlatym... po obu stronach świtu
Komentarze (10)
Ładny wiersz i bardzo ładne słowa (Twoje) w komentarzu
poniżej. Ja podobnie traktuję życie i dziwię się
kroczącym po trupach do celu:)
Dziękuję za wizytę i impresje...
To dla mnie bardzo osobisty wiersz - dokładnie
dzisiaj.
Zresztą... wszystkie płyną gdzieś z dna duszy...
Halinko (jeśli pozwolisz...) - cieszę się, że
odnalazłaś w tych słowach także siebie. Znaczy to, że
mniej lub bardziej jesteśmy na podobnych etapach
swoich dróg. Choć ja odkąd wyruszyłem - uszedłem dosyć
daleko. Nie ma jednak w tym moim podróżowaniu cienia
nawet pośpiechu - już nie. Prowadzi mnie raczej cisza.
Wiele po drodze przeżyłem "kresów" i teraz już wiem,
że istnieją tylko NOWE POCZĄTKI.
I tak jak Ty, nie żałuję swojej drogi, nie żałuję
niczego co na niej spotkałem. Niektóre rzeczy
przytrafiają nam się po to, byśmy ruszyli z miejsca,
by obudzić w nas na nowo życie, kiedy już z wolna
zastygaliśmy w kamień. Działają jak magnes by nas
wyrwać z tej skorupy. Czasem trafia nas iskra światła,
by rozpalić w nas płomień, obudzić w nas gwiazdę...
nie zawsze po to, byśmy potem dotarli do tego miejsca,
skąd ta iskra przybyła, choć instynktownie podążamy do
światła...
Wyrwani z letargu wyruszamy czasami w podróż przed
siebie i naprawdę nie musimy wiedzieć dokąd droga nas
zaprowadzi. Jeśli potrafimy z miejsca w którym
jesteśmy wykonać kolejny krok - to wystarczy.
Czasami nagle zgaśnie ta latarnia, w kierunku której
płynęliśmy. Ale to nic. To nic, że jesteśmy wtedy po
środku pustki - wystarczy poczekać wtedy... na nowy
błysk światła.
...
Cóż... Świąt szczególnie nie obchodzę - bo z każdym
krokiem każdy kolejny dzień jest dla mnie świętem :)
Nie mniej jadnak pięknie wszystkim dziękuję...
Szczęśliwych dróg zatem i promyka światła pośród mgieł
każdego dnia...
I ten dopisek na dole - Jest cudowny!
Skrzydlatym -
"Po obu stronach świtu" - z tego byłoby fajne wyjście
do nowego wiersza:)
Grzesiu... Ten wiersz jest mi bliski, tak jakbyś mówił
do mnie.
To prawda, nie trzeba żałować tych dróg, które nie
zawsze prowadzą ku światłu. Tych, na których często
się ranimy i cierpimy. One są tez po coś. Tez są
bardzo wazne. Ja... z takiej drogi w tej chwili
schodzę powoli i tak właśnie ją widzę. Gdybym mogła
cofnąć czas ponownie na nią bym weszła, mimo wiedzy
czym to grozi.
I te skrzydła... wierzę, że polecę jeszcze:)
Głęboko w to wierzę.
Tylko tej nowej ścieżki jeszcze nie widzę wyraźnie,
już ją czuję i wiem w którą strone mam iśc, żeby ją
odkryć...
Tak odbieram Twoje przesłanie. Osobiście. Sam wiersz,
warsztatowo chyba wymaga małych poprawek, ale nie jest
to dzis dla mnie zbyt istotne.
Pozdrawiam najserdeczniej i pogodnych Świąt(jeśli je
obchodzisz).
Witaj Grzegorz dawno Cię nie widziałam.
Wiersz jest kapitalny, podobnie jak te, które
wcześniej czytałam.
Punkcik zostawiam.
Życzę świąt wypełnionych wszelkim dobrem :)
zabieram dwa ostatnie wersy ,wiersz piękny w osnowie
Nadziei Pozdrawiam serdecznie:)Zdrowych Pogodnych
Świąt życzę
Bardzo ładnie. Zdrowych, spokojnych Świąt Bożego
Narodzenia.
Bardzo madrze zdrowych wesolych swiat pozdrawiam
Oj ładnie :) pozdrawiam
Zabieram dwa pierwsze wersy.
Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego.
:)