Koniec snu
Nie ma ukrytego wymiaru
nie ma pajęczyny marzeń
zasłona iluzji zniknęła
spłonęła na ogniu realizmu
uciekły złudzenia, umarła ospałość
Śpiąca Królewna w wysokim zamku
ocknęła się na chwilę
żeby poczuć swe nagie kości
wschody i zachody słońca
magiczne czasy i miejsca
patrzenie na wskroś betonu
stoją w kolejce po chleb...
Komentarze (3)
dobitnie przebija się pesymizm....realizm...no
cóż...może jednak warto pomarzyć...rozpocząć nowy
sen-by odgonić koszmar codzienności...oczywiście+
Bardzo dobry wiersz, podoba mi się styl//+
Bardzo ładny wiersz +