Koszule
gdy znów będę nosił za długie rękawy
drzewa zrzucą ostatnie liście
strącą je a ja rozepnę guziki
i dopuszczę do siebie zimny wiatr
tak zimny jak stal
będzie wtedy głęboka jesień
butami szeleścić będę wśród liści
i wiem tylko że się nie uśmiechnę
jak kiedyś do szarego słońca
co oddaje się w podzięce gwiazdom
księżyc zawsze widział moją małą śmierć
za każdym razem patrzył zimno
tak zimno jak stal
każda ta śmierć jest życiem
pozwala odrodzić się w popiele
by wędrując wśród śniegu
znów zobaczyć wiosnę
Kraków, 20.09.2006 (zimna noc)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.