Kot na smyczy
Bury kot na dachu z ironią spozierał,
kiedy kotek na smyczy ogon zadzierał,
miauknął, aż szyby zadrżały, tak
ogromnie,
a piękniś za szarym piknął tylko
skromnie…
cicho westchnął: uczyli grzecznie przy
nodze…
posłusznie chadzam więc, zawstydzony
srodze,
innym kotom w oczy spojrzeć już nie
mogę,
bo niestety akceptuję mej pani
drogę…
Komentarze (7)
To jakiś zwierzęcy upadek obyczajów, kot na smyczy
chodzi, kiedy zawsze chodził własnymi drogami. Zgroza,
ale wiersz mi się podoba.
Kot na smyczy to ciekawy egzemplarz-może będzie ciężko
sobie przyswoić,ale później jak znalazł-chociaż to nie
dla mnie..dość niewoli..wolę swoje chłopskie
czasopisma,a wierszyk ładny-z chłopskiej drogi..
Kotek na smyczy ogon zadzierał,bury kot z ironią
spozierał i jak tu spojrzeć innym kotom w
oczy.Ciekawie napisany wiersz,dobry temat,rymowany w
ładnym tonie utrzymany.
Zabawnie przedastawiony temat 'nauki' bytu,nawet
najbardziej niezależnego można nauczyć chodzić przy
nodze.Ciekawie ciekawie ;)
Uszczęśliwianie na siłę, chowanie pod kloszem,
chorobliwe ograniczanie swobody i
niestety...podcinanie skrzydeł. Natury się nie da
oszukać. Prędzej czy później da o sobie znać, oby nie
za późno. Mądry wiersz, zgrabnie i lekko napisany.
no taak...kot to lubi wlasnymi sciezkami...wiec jak
sie czuje na smyczy???....ale jesli chce sie zadzierac
ogon....to trzeba coc wybrac...bardzo wymowny
wiersz....
Świetny wiersz. W bardzo ciekawy sposób przedstawiony
los kotka na uwięzi. Wiersz lekki i rytmiczny. Dobrze
się go czyta.Wiersz ma interesującą wymowę. W pewnym
sensie każdy z nas jest takim kotem na uwięzi.