Krótka historia o panu Kruku
Do redakcji przyleciał piękny ptak
cichutko w biurko zapukał dziobem
sekretarka Zenobia dygnęła grzecznie
przez chwilę chciał zakrakać lecz nie
te mówione za niego przemawiały
między wersami na bibule widniały
pisane drobnym pismem niczym mak
którymi zapragnął z poezją swatać
wieczorem po rymowanej kolacji
nad wieszcza ukwieconym grobem
Redaktor naczelny pan Eustachy
przeczytał wiersze- dziesięć sztuk
WIERSZE NIE DO PUBLIKACJI
-bardzo dziękujemy panie Kruk
-ale lepiej niech pan gra w szachy
Tak często podcina skrzydła
ten kto sam nie potrafi latać
Komentarze (19)
dziękuję mala.duza
o ten... podcina innym skrzydła ten który sam nie
potrafi latać
wszystkim bardzo dziękuję
Pozdrawiam z podobaniem.
Ciekawy przekaz z dobrą puentą.
Pozdrawiam serdecznie
Zaproś go na beja. Tu "pisać każdy może"...
Witaj Maciuś
Cóż, prawda w puencie zawarta.
Pozdrawiam
;)
Witaj Maćku
Dwa ostatnie wersy wiersza są uniwersalne i można je
stosować praktycznie w każdej dziedzinie życia.
Pozdrawiam.
Sfrunął Kruk między Wrony,
nie chciał krakać jako one...,
ot tak sarkastycznie mi się skomentowało:)
pozdrawiam serdecznie:)
bp kruk miał przylecieć ze sową, a jej dobre słowo na
wagę złota...
To prawda, pozdrawiam z podobaniem Maćku.
Tak to jest.
I tutaj też tak jest.
Jakże często, zbyt często.
Mądry wiersz.
Ileż to wybitnych dzieł zostało zrównane z ziemią
przez nierozumiejącą, czy zawistną krytykę, ale też
pierwszych odbiorców. Taki świat.
Pozdrawiam
W sumie klimat chyba smutny, nie obojętny...
I trudno byłoby nie zgodzić się z puentą... Niestety.
A już tak zupełnie przyziemnie, to
dzisiaj chyba, jak wszędzie... Mało liczy się rzetelna
robota, czy talent, za to bardzo - "plecy".
Pozdrawiam, Maćku.
kolego sturecki: gdyby to było jednolite nie byłoby
groteską, w tym sęk
pozdrawiam