Krzyż
Dużo szczęścia, zdrowia i miłości życzę wszystkim w nowym roku i obiecuję że nie będę Was aż tak często katował swoimi smutnymi wypocinami:)))))))
Gdzieś na krańcach podłej gminy,
gdzie jest wszystko gminnie szare
stał krzyż, przy nim dwa jaśminy,
oraz lichych chałup pare.
Dzień tam gonił dzień w mozole
choć nie zawsze mu się chciało.
Każdy grał swą podłą rolę
jak mu życie napisało.
Krzyż ochraniał przed zarazą,
w maju słuchał słów litanii.
Był ostoją i oazą
w świecie łez, oraz tyranii.
Wioska jednak pustoszała.
Wielki problem dziś narasta,
śmierć staruszków zabierała,
młodzi poszli hen do miasta.
Przyjeżdżali jednak nowi
w pięknych autach, z wielkim szykiem
senny świat zmieniać gotowi
dekadencji mdłym zastrzykiem.
Krzyż oberwał od nich za to,
że nie łączy tylko dzieli
i okrutnie na bogato
dwa ramiona mu odcięli.
Sąd popatrzył na dowody
i przystąpił do wyroku.
Według niego krzyż bez szkody
wyszedł, gdy się patrzy z boku.
Gawiedź widząc to się śmieje
w dziwnym tańcu zapętlona.
Trudno schwytać jest nadzieję,
gdy odrąbią twe ramiona.
Komentarze (20)
Jakoś tak jest, że Bóg bywa ciągle nie taki.
Traktujemy Go jak koncert życzeń.
I jak coś nie tak- to odrąbane ramiona.
Dobry refleksyjny wiersz.
Trzym się Sławku Sąsiedzie.
Lubię czytać Twoje wypociny Gminiuś :)) smutne i
wesołe
Pozdrawiam i życzę spełnienia marzeń w Nowym Roku 2022
:))
Ech Poeto smutny ten wiersz, bardzo ale ile w nim
prawdy niestety. Pozdrawiam...
...nastałym...
Bardzo smutnym wierszem wróciłeś...a człowiek sięga
dna...nie dobrze się dzieje...pozdrawiam GP i nie
choruj już w tym na stałym już nowym roku.