KUBUŚ (mojemu małemu synkowi)
kiedy nad ranem odsłaniasz zasłony
realne granice snu
to wstaje dzień realny i nierealny
powiem tak jak ty
bajkowy i zabawkowy
wiem
to oczywiste,
ale tylko wtedy
gdy się nie patrzy na to
przez pryzmat oczywistości
ciężkie muśnięcie twojej niewinnej rączki
nakazuje wstać i nawet się z tego
radować
choć ciało krzyczy
że na to nie pozwala
nie zdołam patrzeć przez zaspane oczy
na Ciebie- radość
dobrze że nie trzeba tego widzieć
lecz czuć
żeby tylko nikt
nie znalazł klucza
do tej niezdefiniowanej radości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.