Lament
Matko, tyś zrodziła
tyś mnie wychowała.
Czemuś, matko moja mnie
do smutku powołała.
Matko, życie boli
każdy oddech pali;
Życie to jest ciężar taki
jak trzy tony stali.
Matko, bardzo ciężko...
matko, pragnę Zasnąć...
utul mnie i otrzyj łzy
pomóż Nici trzasnąć.
Matko, jestem sama
pośród tłumów ludzi.
Matko, nie chcę sama
wśród tłumów się budzić.
Matko, łzy tak błyszczą
w blasku księżycowym,
serce słabiej bije
z każdym słowem nowym.
Matko, Noc nadchodzi
smutek czoło mroczy...
Matko, tak jak otworzyłaś,
pomóż zamknąć oczy.
2 tygodniom, gdy myśl o śmierci była słodka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.