Las ocalony
Niby niewinne traw wypalanie.
A czyja wina? Wiatru i trawy.
On zadął nagle a ona chętnie
zaczęła bawić się płomykami.
I w stronę lasu śmiało kierować.
Krzak zaczął płonąć. Od niego drugi.
Leśnik to spostrzegł. Telefon głuchy.
Prosi o pomoc żonę i dzieci.
Ja wśród nich byłam. Nie wiem skąd siła
w młodej dziewczynie. Chyba w modlitwie;
wiadro za wiadrem i myśl za myślą:
prędzej bo płomień jest już bezczelny.
Piersi sparzone, bo wystawione
na pierwszy ogień; do dziś pamiętam.
Symbol gotowy piersi kobiecej.
Nie tylko karmi lecz walczy jeszcze.
Komentarze (39)
Brawo za walkę z żywiołem:)
To nie jest byle płomyk.
Pozdrawiam
Bardzo obrazowy wiersz i z przyjemnością przeczytałem
:) Pozdrawiam i daję plus :)
to była twoja odwaga .. i waleczność ..order się
należy ..
O tak prawda...można i w rysie historycznym i
wspomnień rozpatrywać twoje słowa :)
Walczyć trzeba do ostatniego tchu.
kiedy płonie las, baba siłą w nas
Pozdrawiam serdecznie
Jestem za
Ladny tekst
Pozdrawiam Małgosiu:-)
Dziękuję Wszystkim Gościom. . Dobrze,że dobrze się
skończyło.
Pozdrawiam ciepło, nie za gorąco. W sam raz :))
Jestem za Zieloną Damą :) Serdeczności .
Przyroda bywa żywiołowa
niesamowita, niebezpieczna przygoda, ale chwała
bohaterce, za bronienie lasów własną piersią, brawo :)
ostatnie zdanie przypomina mi pomnik:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Plac_Teatralny_w_Warszaw
ie#/media/File:Fotothek_df_ps_0005997_Denkm%C3%A4ler_-
_Denkmale_-_Ehrenm%C3%A4ler_-_Ehrenmale_%5E_Kriegsden.
jpg
kobiety to kobiety:) pozdrawiam serdecznie
Kobiety takie są.Czasem nie wiadomo skąd czerpią siły
do "walki z życiem"
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam :)
Odwaga nie byle jaka-walka z takim żywiołem.
Pozdrawiam .